Psychologia szkolna w kryzysie – raport Fundacji GrowSPACE
Psychologia dziecięca to kwestia, która co jakiś czas przebija się do sfery publicznej. Dyskusja wokół niej praktycznie zawsze staje na tym samym: jej stan jest opłakany, a podejmowane działania naprawcze są niewystarczające. Nie oznacza to jednak, że ów temat powinien zostać zaniechany. Właśnie dlatego przyjrzała mu się również Fundacja GrowSPACE, która zebrała i ujawniła liczbę wakatów na pozycję psychologa lub psychologini w polskich szkołach.
Młode głowy i ich duże problemy
Kilka miesięcy temu sporą burzę w polskiej przestrzeni medialnej rozpętał raport z badania MŁODE GŁOWY, przeprowadzonego przez Fundację UNAWEZA, której prezeską jest Martyna Wojciechowska. Przedstawione w nim dane dawały dość pesymistyczny obraz rzeczywistości – spory procent dzieci deklarował myśli samobójcze lub samookaleczanie, większość z nich miała znacznie obniżoną samoocenę i wyznawała, że codzienne sytuacje wywołują u nich stres. Wyniki te ukazują ogromną skalę problemu, jakim jest słaby stan zdrowia psychicznego u dzieci i młodzieży. W związku z tym można by argumentować, że obecność psychologów i psychologiń w placówkach związanych z nauczaniem jest dziś ważna jak nigdy.
Do ich zadań należy między innymi zapewnienie osobie uczniowskiej bezpiecznej przestrzeni do rozmowy o jej problemach lub trudnościach oraz ułatwianie porozumiewania się w przypadku konfliktów na linii osoba uczniowska-osoba nauczająca czy osoba uczniowska-rodzic. Dla jednostek w wieku szkolnym ów psycholog lub psychologini stanowią jeden z pierwszych punktów wsparcia w przypadku wystąpienia kryzysu związanego ze sferą zdrowia psychicznego. Nie zawsze mogą one liczyć na swoich rodziców lub rówieśników, dlatego ważne jest, żeby pomimo tego nadal mogły odnaleźć wsparcie w swojej podstawówce, liceum, technikum czy „zawodówce”. Czasem tę rolę jest w stanie odegrać ktoś z kadry pedagogicznej, jednak zdecydowanie najlepiej pomoże osoba przeszkolona stricte w tej kwestii.
Badanie GrowSPACE i psychologia szkolna, której nie ma
Fundacja GrowSPACE zajmuje się obszarami zdrowia psychicznego w miejscu pracy i w miejscu nauki, wspieraniem systemu edukacji i innowacji edukacyjnych oraz działaniem na rzecz praw człowieka. Stworzone przez nich badanie polegało na wystosowaniu zapytania do wszystkich polskich gmin, powiatów oraz miast na prawach powiatów o planowaną i obsadzoną liczbę etatów psychologów/psychologiń szkolnych. Dane opracowano na podstawie odpowiedzi uzyskanych od ponad 90% samorządów. Dotyczą one sytuacji na dzień dzisiejszy i mogą jeszcze ulec zmianie przed 1 września, na co zresztą warto mieć nadzieję. Według wynikających z nich oszacowań braki w opiece psychicznej na nadchodzący rok szkolny 2023/24 dotyczą ponad ¼ placówek w Polsce (27,32%).
Szczególnie zasmucająco prezentuje się województwo podkarpackie, gdzie liczba wakatów przewyższa liczbę etatów. W całej Polsce na opiekę jednego psychologa lub psychologini szkolnej przypada prawie 800 osób uczniowskich. GrowSPACE zajęło się również opracowaniem tzw. mapy punktów krytycznych, na której umieszczono 450 gmin, gdzie nie jest dostępny ani jeden psycholog czy psychologini szkolna. Warto wspomnieć, że stanowią one aż 16% ogółu samorządów terytorialnych. Wszystkie zaplanowane etaty są tam wystawione na wakat z powodu braku personelu. Zdaje się on wpisywać w ogólny trend braku kadr w polskiej sferze edukacyjnej. Tak samo jak nauczyciele np. przedmiotów ścisłych krążą między szkołami, tak bywa, że „psycholog objazdowy” ma ćwierć etatu w kilku różnych placówkach. Dominik Kuc z Fundacji GrowSPACE zauważa: „0,25 etatu biorąc pod uwagę pensum specjalistów i specjalistek w szkołach to 5,5 godziny. Jeden dzień pracy. Bardzo często to nie wystarcza i nie oznacza jeszcze pełnej opieki”.
Wielkie braki, wielki problem
Taki obraz rzeczy wpłynie negatywnie na sytuację młodych osób, które nie we wszystkich miejscach będą mogły liczyć na profesjonalne wsparcie ze strony swojej szkoły. Sytuacja ma się gorzej poza dużymi ośrodkami miejskimi oraz w szkołach podstawowych na tle szkół średnich. Ten drugi fakt jest o tyle niepokojący, że osobom nastoletnim łatwiej jest jednak szukać zewnętrznej pomocy czy ogólnie zorientować się co do ich stanu psychicznego, niż młodszym dzieciom. Pomimo że nie znajduje się to w oficjalnym zakresie obowiązków psychologów i psychologiń szkolnych, w przypadku najmłodszych powinnx onx odgrywać też niemałą rolę w kwestii np. wyłapywania przemocy rodzinnej, czego konieczność szczególnie ujawniła nie tak dawna sprawa Kamilka z Częstochowy.
Bicie na alarm
Dominik Kuc alarmuje: „Sytuacja jest krytyczna. (…) Liczę na to, że w wielu miejscach wakaty zapełnią się, jednak nie można ukrywać braków. Cały raport pokazuje, jak pilnie potrzeba specjalistów i specjalistek”. Zwraca również uwagę na szerszy kontekst: „Warto dodać, że niestety czasem sama obecność psychologa lub psycholożki nie wystarczy – potrzeba także odpowiedniego umocowania społecznego, zaufania i sprawczości w szkole”. Za obecną sytuację nie można jednak obwiniać samych samorządów. Te bowiem planują więcej etatów niż jest przewidziane w rozporządzeniu MEiN. Zwiększone zapotrzebowanie bywa często zgłaszane w arkuszach organizacyjnych szkoły, co oznacza, że te nie chcą ignorować problemów, z jakimi mierzą się ich podopieczni. Główny problem leży więc zapewne w tym samym miejscu, co w przypadku wszystkich innych, związanych z polską sferą edukacji. Gdy ta przejdzie reformę, zapewne psychologia szkolna również jej doświadczy. Oby tylko osoby uczniowskie nie musiały czekać zbyt długo.
Karolina Przemo SOBIK