Młodzi. Gorzowscy. Queerowi!


Miesiąc dumy dobiega końca, ale działalność organizacji pozarządowych na rzecz praw osób nieheteronormatywnych trwa cały rok. Jedną z nich jest Fundacja „Warto być równym nad Wartą”, która działa w Gorzowie Wielkopolskim i nieustannie pomaga queerowej młodzieży.

Alicja Ciesielska: Na stronie waszej fundacji można znaleźć krótką historię jej powstania, że powstaliście z nieformalnej grupy aktywistów, organizującej Marsz Równości w Gorzowie. Czy jednak mogłobyś trochę poszerzyć ten opis?

Alef Wąchalskie: Nasza fundacja rzeczywiście powstała z nieformalnej grupy wolontariuszy organizujących pierwszy Marsz Równości w Gorzowie Wielkopolskim w 2019 roku. Po marszu te osoby zaczęły się regularnie spotykać w wynajmowanym od miasta budynku i te spotkania doprowadziły do tego, że Monika Drubkowska, która jest teraz prezeską, zarejestrowała w KRS-ie fundację „Warto być równym nad Wartą”. Organizacja bardzo długo spotykała się w Lubuskim Ośrodku Wsparcia Ekonomii Społecznej, ale dwa lata temu udało się wynająć od miasta cały lokal przy ulicy Lutyckiej. Tam teraz prowadzimy Dom Równości – świetlicę dla osób nieheteronormatywnych. 

A kiedy ty dołączyłoś do fundacji? Byłoś w niej od samego początku, czy doszedłoś dopiero niedawno?

Ja dołączyłom do fundacji niedługo po marszu, w 2019 roku. Niestety z przyczyn osobistych nie mogłom być ani pomagać na nim, ale zaraz po tym, jak grupa zaczęła się widywać, to przyjaciel zaprosił mnie na jedno ze spotkań. W tamtym czasie zajmowaliśmy się organizacją wielu wydarzeń, w tym młodzieżowego strajku klimatycznego w Gorzowie. Spodobało mi się to i już zostałom w fundacji. Przez to, że aktywnie się udzielałom, to zdobyłom zaufanie prezeski i zaczęłom koordynować wolontariat, zajmować się faktycznym kontaktem z młodzieżą. 

Czy jesteś w stanie oszacować liczbę młodych osób w waszej fundacji? 

Na naszym czacie do kontaktu mamy ponad 30 osób, które się aktywnie udzielają, 95% z nich to osoby poniżej 35 roku życia. Większość ma około 18 lat. 

Jak ci się pracuje w tak młodym zespole? 

Pracuje mi się dobrze, wręcz cudownie. To może zabrzmieć górnolotnie, ale dla mnie ci ludzie są nadzieją nie tylko dla Gorzowa, ale też dla całej Polski, a może nawet i świata. Oczywiście jednocześnie bardzo doceniam doświadczenie i umiejętności prezeski Moniki i wiceprezesa Eugeniusza, którzy młodzieżą nie są – bez nich fundacji by nie było, ale zaangażowanie, jakim wykazują się młode osoby, jest dla mnie czymś niesamowitymi nie zamieniłobym tego zespołu na żaden inny. 

Bardzo ładnie powiedziane. A w jakim systemie pracy funkcjonuje wasza fundacja? 

W środy i w niedziele są godziny, w których budynek fundacji na Lutyckiej rzeczywiście jest otwarty i osoba odpowiedzialna (zwykle to jestem ja albo moja wspaniała koleżanka) koordynuje wolontariat. Wtedy można przyjść, spotkać się z innymi nieheteronormatywnymi nastolatkami, wypić kawę czy zjeść ciastko. Co tydzień przychodzi wiele osób z pytaniami, problemami albo pomysłami na ulepszenie działań fundacji. Cieszą się, że mogą spędzić czas z osobami, które je szanują i wspierają. Rekordowo, na trzecie urodziny organizacji, na raz ich przyszło aż 30! 

Wasza fundacja prowadzi wiele inicjatyw, można o nich przeczytać na waszych social mediach. Gdybyś miało wybrać jedną z nich, kluczową i definiującą w pewien sposób waszą fundację, która by to była?

Specjalne miejsce w moim sercu zajmują działania pomocowe fundacji na rzecz organizacji Strajków Kobiet. Mimo tego, że profil naszej organizacji jest inny, to odegraliśmy bardzo dużą rolę w ich koordynacji. Gdyby nie nasze osoby wolontariackie, to te protesty byłyby zdecydowanie mniej bezpieczne, pewnie byłyby też mniejsze. Myślę, że wtedy się pokazaliśmy jako bardzo zgrana grupa, zdolna do robienia dużych rzeczy. 

Zmieniając trochę temat na bardziej aktualny. Czy przeprowadziliście jakieś specjalne działania z okazji miesiąca dumy? 

Niestety w czerwcu nie organizowaliśmy żadnych szczególnych wydarzeń, ale mamy ambitne plany na lato. Przez całe wakacje, zaczynając od lipca, chcemy spotkać się z rodzicami osób nieheteronormatywnych, którzy coraz częściej się do nas zgłaszają i pytają jak udzielać wsparcia swoim dzieciom. Chcemy też zaangażować queerowe starsze osoby, ale o tym wszystkim wkrótce będzie więcej na naszych mediach społecznościowych. Z aktualnych wydarzeń w sierpniu odbędzie się kolejny marsz równości. Oficjalna data nie jest jeszcze znana, ze względu na obawy przed negatywną reakcją gorzowskiej prawicy, która jest sporą siłą polityczną. Organizuje go Tęczart, z którego ekipą bardzo się lubię i mam nadzieję, że jako fundacja będziemy mogli ich wesprzeć w organizacji wydarzenia. 

O niedalekiej przyszłości już opowiedziałoś, ale powiedz mi, jaka jest długofalowa strategia rozwoju fundacji? 

Długofalowo chcielibyśmy, żeby w fundacji odbywała się grupa wsparcia prowadzona przez odpowiednio wykwalifikowane osoby. Chcielibyśmy też regularnie jeździć po mniejszych miejscowościach lubuskiego i organizować wydarzenia, bo chcemy działać nie tylko w Gorzowie, ale ogólnie na północy województwa. Zależy nam też na stałym remontowaniu siedziby naszej fundacji i zwiększaniu ilości wydarzeń mających w niej miejsce. Uważam, że już teraz prowadzimy wspaniałą, bezpieczną i otwartą przestrzeń, ale ma ona ogromny potencjał na bycie centrum wydarzeń związanych z szeroko pojętą równością. Dodatkowo nawiązujemy też nowe partnerstwa z różnymi ciekawymi osobami. 

Wasza przestrzeń jest bezpieczna, ale czy władze miasta mogą powiedzieć to samo? Jak oceniasz sytuację osób nieheteronormatywnych w Gorzowie? 

Jest daleko od ideału, ale mam takie dość optymistyczne wrażenie, że największe problemy z jakimi borykają się nieheteronormatywni Gorzowianie i Gorzowianki, nie wynikają z samej specyfiki miasta. W mniejszych miastach jest gorzej, trudniej się organizować, ciężej znaleźć sobie bezpieczną przestrzeń. W samym Gorzowie Wielkopolskim mamy dwie tęczowe fundacje i coroczny marsz równości, także myślę, że sytuacja nie jest tak zła, jak mogłaby być. Mam nadzieję, że po wyborach, które się odbędą na jesieni, ta sytuacja się poprawi, że nienawiść i problemy z jakimi się borykamy, nie będą podsycane przez rząd. 

A gdybym chciała działać jako osoba wolontariacka waszej fundacji, jak się mogę do was zgłosić? 

Można przyjść do naszej siedziby w środę od godziny 16 lub w niedzielę od 14. Można napisać do mnie na messengerze, nazywam się Alef Wąchalskie. Jeśli ktoś ma ochotę, to może odezwać się przez stronę naszej fundacji na Facebooku czy Instagramie. Wystarczy się z nami skontaktować, bardzo to docenimy – ciągle nas jest za mało, zawsze może być nas więcej.