„Jesteś dojrzalsza od swoich koleżanek” – o tym, jak młode osoby padają ofiarą groomingu, a społeczeństwo daje na to przyzwolenie.
Okres dojrzewania jest dla wielu nastolatków czasem, w którym czują się nad wyraz zagubieni. Poszukują wtedy jakiegokolwiek oparcia w tym trudnym dla nich czasie, pragną zapewnień o własnej wyjątkowości – zarówno tej związanej z charakterem, jak i wyglądem czy seksualnością. Często padają w takich okolicznością ofiarami ludzi, którzy wykorzystują ich niepewność, kompleksy oraz poczucie osamotnienia – padają ofiarą groomingu.
Masowe przyzwolenie, czytaj: lekceważenie
Czym jest grooming? Terminem tym określa się szereg działań manipulacyjnych, których celem jest nawiązanie więzi z niedojrzałym emocjonalnie dzieckiem, aby uśpić jego czujność, zapewnić sobie jego zaufanie, a w ostateczności wykorzystać seksualnie. Grooming najczęściej rozważa się na przykładzie relacji dorosłego z dzieckiem, natomiast często pomija się go w kontekście związków osób dorosłych z nastolatkami, które przekroczyły tzw. wiek zgody. W Polsce wiek zgody wynosi 15 lat – od tego wieku osoba jest prawnie uznawana za zdolną do wyrażenia zgody na kontakty seksualne. No właśnie – „prawnie”. Bo czy w rzeczywistości tak młoda osoba jest w stanie podjąć świadomą decyzję w tej sprawie? Liberalny dyskurs zakorzenił w nas przekonanie, że to wszystko zależy od danej osoby – że jest to indywidualna kwestia. Mamy normę prawną? Mamy, więc po co ta dyskusja? Sęk w tym, że sprowadzanie wszystkiego do „indywidualnych wyborów jednostek” nie pozostawia miejsca na krytyczną analizę jakiegoś zjawiska. Skoro coś jest indywidualnym wyborem, to po co to roztrząsać? W ten sposób dochodzimy do sytuacji, w której brak nam jakiejkolwiek refleksji na temat groomingu wobec nastolatków, a z drugiej strony osoby wykorzystujące dużo młodszych od siebie partnerów są z automatu „wybielane” – na gruncie prawa nie popełniają przecież przestępstwa. Niejednokrotnie, podchodząc krytycznie do związku osoby, która ledwo co przekroczyła wiek zgody lub ledwo co osiągnęła pełnoletność oraz osoby dużo od niej starszej, można spotkać się z komentarzami typu „ale to wszystko jest legalne”, „przecież oboje są pełnoletni”. W konsekwencji ofiary tkwią w takich niezdrowych, często przemocowych relacjach, a społeczeństwo daje na to przyzwolenie – co więcej, prawo daje na to przyzwolenie. A my tego w ogóle nie analizujemy, nie poświęcamy temu refleksji. Ten tekst będzie stanowił wyjątek* od tej ponurej reguły.
Mistrzostwo manipulacji
Młoda dziewczyna, siedemnastolatka uczęszczająca do szkoły średniej. Ambitna, zainteresowana otaczającym ją światem. Dużo czyta, lubi dyskutować. Jest jednak trochę nieśmiała, niepewna własnej wartości. Można powiedzieć, że z lekka zagubiona. Potrzebuje kogoś, kto da jej oparcie w tym trudnym czasie, uwierzy w nią, bo ona sama tego nie potrafi. Czuje, że rówieśnicy nie są w stanie tego jej dać – ma wrażenie, że jej nie rozumieją. Wtedy pojawia się on. Dojrzały, czuły. Docenia ją, zauważa jej wartość. Dostrzega w niej to, czego inni wcześniej nie dostrzegali. Mówi jej, że jest inna od swoich rówieśniczek, nad wyraz dojrzała. W to też zaczyna wierzyć. Ma wrażenie, że on mówi dokładnie to, co ona chce (potrzebuje) usłyszeć – takiego kogoś potrzebowała, w takim kimś się zakochała. Co z tego, że ludzie nie patrzą przychylnie na jej związek? Przecież on jej wyraźnie zakomunikował, że jest od nich inna, a co za tym idzie – lepsza! Cały jej świat zaczyna się kręcić wokół niego. On pomógł jej uwierzyć w siebie, więc ona jest w stanie zrobić dla niego wszystko. Poza tym on na każdym kroku udowadnia jej, że ją kocha. Prezenty, wycieczki, randki – który chłopak bądź dziewczyna z jej klasy byliby w stanie dać jej to, co on daje jej na co dzień? Żaden.
Dyskusja o groomingu często jest spłycana przez argument, że „miłość nie zna wieku”. Rzeczywiście, potrafię podać kilka przykładów udanych związków ze sporą różnicą wieku, w tym i małżeństwo moich rodziców, ale z jedną małą uwagą – te osoby poznały się i związały, kiedy miały już za sobą co najmniej kilkuletni staż pełnoletności, pracę oraz pewną niezależność finansową. Znamienne jest, że w sytuacjach, w których mamy do czynienia z groomingiem, osoby dorosłe całkiem przypadkiem (w końcu miłość nie wybiera) zakochują się w zakompleksionych nastolatkach bez wykształcenia, pracy i oszczędności. Zadziwiające jest również to, że w wyniku tejże relacji, nasza młoda osoba pozbywa się wszystkich kompleksów związanych z własną osobą, ale za to na horyzoncie zaczynają zarysowywać się inne problemy, takie jak zaowocowanie albo pogłębienie konfliktów z rówieśnikami (np. izolacja od znajomych w duchu „mój starszy partner/partnerka przekonała mnie o mojej wyjątkowości i w związku z tym, znajomość z rówieśnikami jest poniżej mojej godności”), a często-gęsto także z rodzicami, którzy niezbyt przychylnie patrzą na relację romantyczną swojego nastoletniego dziecka z człowiekiem niewiele młodszym od nich samych lub nawet w zbliżonym do nich wieku. W wyniku odcięcia się od ludzi, które dotychczas były nieodzownym elementem rzeczywistości naszej młodej osoby, jedynym punktem odniesienia pozostaje właśnie partner/partnerka. Pytanie, komu na rękę jest taka izolacja – nastolatce/nastolatkowi czy starszemu partnerowi/partnerce?
Po wskrzeszeniu nawrócenie
Okres dojrzewania to także czas poszukiwania własnej tożsamości, krystalizowania się poglądów i przekonań. Umysł młodego człowieka chłonie nowe rzeczy, idee i koncepcje jak gąbka, ale nie zawsze jest to związane z pewną refleksją, czy te rzeczy rzeczywiście są dla nas dobre, czy nie są dla nas szkodliwe. Owszem, istnieje wśród młodych pewna tendencja odrzucania wszystkiego, co jest podszyte pewną dozą autorytetu w ramach buntu, ale czy zjawisko to znajduje odzwierciedlenie w relacji, gdzie jedna ze stron jawi się dla drugiej niemal jako bóstwo? Rzeczywiście, biorąc pod uwagę to, że dla młodej osoby relacja ze starszym partnerem jawi się niemal jako wybawienie od jałowego i pozbawionego sensu życia, gdzie nie dało się znaleźć dla siebie miejsca, ma pewne znamiona religijnego nawrócenia. I jak tu zakwestionować mądrości wygłaszanego przez naszego partnera, skoro darzymy go uczuciem ogromnego podziwu i uważamy za wyjątkowego? Takie oczarowanie stwarza niebezpieczne pole do manipulacji oraz wciągania nastolatka, zafascynowanego wszystkim, co związane z ukochaną osobą, do niebezpiecznych sekt, grup społecznych i innych tego rodzaju.
Wielowymiarowa przemoc
Pojęcie groomingu, w kontekście relacji nastolatka z dużą starszą i ustatkowaną osobą pełnoletnią, nieodzownie związane jest z przemocą ekonomiczną, seksualną, psychiczną, a nawet fizyczną. Są to mocne zarzuty i zapewne dla wielu będą one wyolbrzymieniem – co jest poniekąd zrozumiałe, bo kultura masowa, romantyzowanie zjawiska daddy issues, a także kultura porno odegrały w tym niemałą rolę. Tak naprawdę te aspekty przemocy są po prostu dla nas niezauważalne, tak bardzo jesteśmy zaślepieni tym, co sprzedała nam ta opłakana w skutkach romantyzacja. Jak inaczej można nazwać sytuację, w której uprzywilejowany finansowo partner trzyma w ryzach osobę bez jakiejkolwiek formy zabezpieczenia, często także z nieukończoną lub przerwaną edukacją? Czy musi koniecznie jawnie grozić, że nie da partnerce ani grosza, żeby zakwalifikować to jako przemoc? Jak inaczej można nazwać sytuację, kiedy doświadczony seksualnie partner wdraża niedoświadczonego nastolatka do sfery seksu, często pod płaszczykiem czułości i wyrozumiałości, a tak naprawdę za pomocą wyrafinowanych technik manipulacyjnych i wpędzania w poczucie winy? Czy ktoś musi kogoś brutalnie zgwałcić, żebyśmy uznali to jako przemoc seksualną? Definitywnie zbyt niski wiek zgody nie pomaga w uczulaniu społeczeństwa na te aspekty. Zadziwiające, że w sprawach seksu i wykorzystywania nieletnich lub niedoświadczonych osób Polacy odznaczają się takim legalizmem. Oczywiście, gdy mowa o legalizmie na ich korzyść. Wreszcie – jak inaczej można nazwać sytuację, gdy ktoś kogoś od siebie uzależnia i zakorzenia w młodej osobie przekonanie, że bez niego jej życie jest nic niewarte? A wszelkie odstępstwa od pożądanego wzorca zachowania (podporządkowania) są karane, czy to w ramach rzeczonej przemocy psychicznej, a nawet fizycznej?
Nie bądźmy obojętni
Aż strach pomyśleć, ile rzeczywiście młodych osób padło ofiarą takiej relacji. Ile osób było w takiej relacji przez długie lata, lecz dopiero po serii upokorzeń i bólu zdało sobie sprawę z własnego położenia. Do ilu osób po latach od zakończenia tej toksycznej relacji dotarło, w jakim piekle były. Piekle, na które społeczeństwo daje przyzwolenie, traktując ofiary z lekceważeniem.
Aleksandra KMIEĆ