Być kobietą (z ADHD)


W ogólnym dyskursie dotyczącym zespołu nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi rzadko kiedy ich temat jest poruszany. Chociaż o istnieniu zaburzeń hiperkinetycznych wiadomo od dawna, dopiero kilka lat temu zaczęły być zauważane także u nich. Mogą być głośne i ciche, niegrzeczne i poukładane, „dziwne” lub powszechnie akceptowane – takie są dziewczyny, kobiety i osoby AFAB (z ang. Assigned Female At Birth) u których zdiagnozowano ADHD. 

Nie tylko mały chłopiec 

Oficjalnie ADHD zostało sklasyfikowane stosunkowo niedawno, bo dopiero w 1987 roku. To wtedy ten skrót po raz pierwszy znalazł się w DSM-III (trzeciej edycji podręcznika zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego). Jednak historia samych badań nad „problematycznymi” dziećmi jest znacznie dłuższa: już w starożytności Hipokrates mówił o osobach, które mają problemy z koncentracją – zalecał im więcej ćwiczeń i przejście na nijaką dietę. Potem zostały one zapomniane aż do końca XVIII wieku, kiedy to Sir Alexander Crichton napisał książkę pt. „An Enquiry into the Nature and Origin of Mental Derangement” (ang. „Wgląd w Naturę i Źródła Zaburzeń Psychicznych”). W dalszych latach temat ten był rozwijany, aż w 1902 r. brytyjski pediatra zbadał grupę nadpobudliwych dzieci pod tym kątem i wysnuł bardziej złożone wnioski – nie są one niepełnosprawne umysłowo, a chłopców jest więcej niż dziewczynek. To właśnie między innymi te badania zdeterminowały postrzeganie ADHD jako choroby typowo chłopięcej. 

Kwestia szersza, niż myślisz 

ADHD to zaburzenie, które niejedno ma imię – widać to już w nazwie, określającej dwa główne symptomy: nadpobudliwość psychoruchową i deficyt uwagi. Lista objawów jest jednak o wiele dłuższa, przez co obejmuje znacznie większą część społeczeństwa niż tylko stereotypową grupę rozbrykanych małych chłopców. ADHD przejawia się między innymi natłokiem myśli w głowie, uniemożliwiającym skupienie się na tylko jednej czynności, słabo rozwiniętymi umiejętnościami słuchania czy bujaniem w obłokach i odpływaniem myślami.

Często też występuje razem z innymi chorobami bądź zaburzeniami – z badań przeprowadzonych przez CDC (Centers for Disease Control and Prevention) wynika, że około połowa zdiagnozowanych dzieci dodatkowo posiada zaburzenia opozycyjno-buntownicze (Oppositional Defiant Disorder) lub zaburzenia zachowania (Conduct Disorder), a ⅓ doświadcza stanów lękowych. 

Te wszystkie czynniki sprawiają, że poprawna diagnoza ADHD jest niezwykle trudna, szczególnie w przypadku osób AFAB, które na swoich barkach niosą dodatkowy ciężar – wymagania stawiane przez społeczeństwo. Wedle patriarchalnego modelu zachowań płciowych, dziewczynki (a potem kobiety) muszą być miłe, ciche i zdyscyplinowane – jeśli wyłamują się ze schematu, to są bezlitośnie temperowane. Prowadzi to do maskowania, czyli ukrywania swoich prawdziwych emocji, problemów i przeżyć wewnętrznych, które znacznie utrudnia wykrycie zaburzeń hiperkinetycznych. 

„Nie wierzą w ADHD u dorosłych”

W życiu Kasi pojęcie ADHD pojawiło się po raz pierwszy, kiedy miała 4 lata – lekarz zasugerował taką możliwość, jednak jej mama zdecydowanie zaprzeczyła, powołując się między innymi na płeć. 

Ponowne objawienie przyszło później, po diagnozie koleżanki. Dopiero wtedy Kasia zrozumiała, że niektóre jej zachowania (spóźnianie się, zapominanie rzeczy czy zmiany nastrojów) nie występują powszechnie u wszystkich, mogą być za to przejawem zaburzenia. Wtedy zaczęła się długa i kosztowna droga ku otrzymaniu diagnozy. W przypadku dorosłych kobiet dużym problemem jest znalezienie miejsca, które zajmie się diagnozowaniem nieneurotypowości – wedle słów mojej rozmówczyni niewiele placówek się tego podejmuje. Część z nich dlatego, że nie wierzą w ADHD u dorosłych.

Do tego dochodzi praca nad sobą – do wielu zachowań trzeba się przyzwyczaić i je po części zaakceptować, żeby osiągnąć wewnętrzny spokój. 

„Po diagnozie zauważyłam, że się wyciszyłam. Że wszystkie te emocje, które kiedyś czułam tak bardzo mocno, wciąż się pojawiają, ale na dużo mniejszą skalę”.

„Rekreacyjnie brana amfetamina przynosiła spokój”

— Myślisz, że płeć w twoim przypadku miała znaczenie? Gdybyś była chłopcem, szybciej zostałabyś zdiagnozowana? — pytam 20-letnią Klaudię, która ostateczną diagnozę otrzymała miesiąc temu. Dziewczyna nie zastanawia się długo. 

— Zdecydowanie.

Będąca pod stałą kontrolą lekarską od 10 roku życia Klaudia nie miała łatwego życia. Od najmłodszych lat była postrzegana jako „ta dziwna”, co skutkowało społecznym odrzuceniem, które doprowadziło między innymi do wielokrotnych wizyt w szpitalu psychiatrycznym czy problemów z narkotykami. Na ostateczną diagnozę musiała czekać ponad dwie dekady. 

— Przy wypełnianiu DIVY [DIVA — wywiad diagnostyczny ADHD u dorosłych, przyp. red.] popłakałam się. Test wypełniałam z mamą, która pomagała mi przy pytaniach dotyczących okresu dzieciństwa. Okazało się, że wiele rzeczy, które tylko ja robiłam i robię, to przejawy ADHD.

Wyjaśniało to między innymi kłopoty z dostosowaniem się w szkole bądź pracy — na uczelni była karana za notoryczne spóźnianie, a przez nieadekwatne do sytuacji zachowania groziło jej zwolnienie z miejsca pracy. Jednak nie są to jedyne obszary życia Klaudii, na które zaburzenie miało wpływ. 

— Kiedy mam okres, zdarza się, że zapominam założyć podpaskę w łazience — wyznaje Klaudia, prosząc, żebym wyszczególniła tę historię. — Tak, jak siedząc na toalecie pamiętam, żeby ją zdjąć, bo ją widzę, to po wyrzuceniu zapominam o założeniu nowej. Pewnie dlatego, że już jej nie ma i nic mi o tym nie przypomina. 

Naturalnie, takie sytuacje odbijają się negatywnie na higienie osobistej i samopoczuciu – przesiąknięte krwią majtki to z pewnością jeden z najgorszych koszmarów każdej menstruującej osoby, który łączy się z poczuciem głębokiego zażenowania i wstydu. Ta historia jednak przybiera dobry obrót — w momencie naszej rozmowy Klaudia bierze leki od tygodnia. 

— Kiedy zaczęłam je brać, poczułam, jakby będąca w mojej głowie szumiąca pralka, z której istnienia sobie nie zdawałam sprawy, wreszcie się wyłączyła.

Przyszłość diagnoz ADHD 

Obecnie uzyskanie diagnozy zaburzenia hiperkinetycznego, kiedy jest się dorosłą osobą AFAB, stanowi wielomiesięczną drogę przez mękę, wyłożoną wydatkami rzędu tysięcy złotych. Jak poprawić ten stan rzeczy? Najważniejsze — należy edukować ludzi. Brakuje w Polsce kampanii społecznej popularyzującej ten relatywnie niszowy temat, co daje szerokie pole do popisu nie tylko dla polskiego rządu czy aktywistów i aktywistek, ale też dla osób po prostu zainteresowanych tym tematem. 

Jeśli prywatnie chcesz dowiedzieć się czegoś więcej, na samym Facebooku znajdziesz szereg grup zrzeszających osoby z ADHD i ADD, które dzielą się na nich swoimi historiami i przemyśleniami dotyczącymi swoich zaburzeń. 

Post scriptum

ADHD to zaburzenie takie jak każde inne. Nie jest ono niczym wstydliwym, nie należy go chować ani ukrywać. Jeśli zauważasz u siebie symptomy, opisane w powyższym tekście, zachęcam zgłoś się do specjalistki lub specjalisty w celu potwierdzenia (bądź odrzucenia) potencjalnej diagnozy. 

Imiona bohaterek, w celu zachowania anonimowości, zostały zmienione. 

Źródła:

https://loradicarlo.com/blog/adhd-in-women-why-are-so-many-diagnosed-as-adults/

https://sachscenter.com/women-with-adhdunder-diagnosed-and-misdiagnosed-where-have-clinicians-gone-wrong/

https://www.facebook.com/jennhasadhd

Grupy na Facebooku w języku polskim:

https://www.facebook.com/groups/adhdmerytorycznie

https://www.facebook.com/groups/498794733902092/ (ADHD u dorosłych)

Alicja CIESIELSKA